Teresa:
Jak ona tak mogła? Zeby wywalić własne dziecko z domu to juz trzeba nie mieć sumienia.
- ależ oczywiście, że mozesz u nas zostać. - przecież nie zostawię dziewczyny na pastwę losu.
- dziękuję pani bardzo, zycie mi pani uratowała!
- jaka pani? Babcia Teresa jestem.
- Haha, no dobrze.
Wzięłyśmy moje rzeczy i zabrałyśmy do pokoju obok Moniki. Dzięki Bogu jej babcia pozwoliła mi u nich zostać aż skończę szkołę i znajdę sb jakąś pracę. Dostałam pokoj z łazienką, co mnie bardzo ucieszyło bo trochę nieswojo się w tej "główej" łazience czułam. Było tam jakos dziwnie. No, ale dobra. Muszę coś kupić babci Teresie, za to ze pozwoliła mi zostać.
- Angie, a ty wogole coś ten z Markiem? Bo tak wczoraj całą noc w tym pokoju... Sami spędziliście.
- Haha, nie no az taka łatwa to nie jestem.
- Ojjj, sory.
- A pomoc Ci się rozpakować?
- Nie... Narazie chciałabym zostać sama.
- Dobra, jakby co ja będę pomagać babci w obiedzie. Jak cos chcesz to śmiało proś.
- No dobra, dzięki za wszystko. - zostałam sama w domu. Otworzyłam pierwszą walizkę i wyciągnęłam rzeczy. Na dole znalazłam zdjęcie mojego ojca, ramka była cała potłuczona. Z moich oczu poleciały łzy. Tęsknię za nim, był dobrym człowiekiem.
Monika:
Zostawiłam Angelę samą w pokoju. Ja poszłam do babci. Zaczęłyśmy w ciszy przygotowywać obiad. Ciszę przerwała babcia.
- Zadręcza mnie myśl, jak ona moż w tak własne dziecko zostawić na pastwę losu... Monika, a ty wiesz coś więcej na ten temat?
- znaczy.. Ona nie była kiedyś taka. Odkąd rozstała się z ojcem coś się dziwnie zaczęło dziać... Sama nie wiem. Do tego wszystkiego Czekała aż Angela weźmie skończy 18-naście lat, żeby nie musiała mieć jakiś większych problemów itp... Suka.. Po prostu Suka.
- Monika, nie mow tak.
- Babcia, a jak inaczej ją nazwać?
- No w sumie.. Racja. A dobra tam... Nie chcę rozmawiać na ten temat. Co się stało, to się nie odstanie. Zawołaj Angele, zaraz obiad.
- Okey, to idę po nią. - opłukałam ręce i juz miałam iśc na gore, ale zza rogu pojawiła się Angela.
- Nie trzeba, już jestem. - wyrwała. Tylko, aby ona nic nie słyszała..
Po obiedzie udałyśmy się do sklepu po popcorn, a wieczorem obejrzalyśmy horror. W nocy obudził mnie płacz Moniki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz