piątek, 21 lutego 2014

Rozdział 5

Monika:
-Angie... Od wyjazdu z Thebes wgl cb ciebie nie poznaje. Wkońcu doczekam się dnia w którym będę mogła się z Tobą ruchać! - nie pytajcie. 
- Hahaha jesteś pojebana. - przeeesadza. 
- no co? A tak wogóle to co tam z tym chłopakiem? 
- David. Miły nawet jest... 
- Ale ciacho fajnee... 
- Monika, spierdalaj od niego! 
- ech. No dobra, dobra. 
- on jest mój. 
- Nie wiem jak ty, ale ja nie chce tysięcy wydać w tym hotelu i idę poszukać nam jakiegoś mieszkania. Jakieś szczególe wymagania? 
- dwa pokoje, łazienka, salon i kuchnia 
- no okej. A idziesz ze mną? 
- no dobra, tylko skoczę do toalety. 
- okej. 
Gdy Angela wyszła z łazienki Wyszłyśmy na LA. Miasto jest cudowne, tyle miejsc do zwiedzania i muszę przyznać, że kilka razy się zgubiłyśmy, Heh.. Pierwszego dnia nic nie znalezłyśmy. Ok. 7 wieczorem wróciłyśmy do hotelu i trochę poszperałyśmy w internecie, ale również nic nie było. Położyłyśmy się spać.  

Angela: 
LA jest wspaniałe! Cały dzień biegałyśmy po nim, wieczorem padałam na twarz. Nastepnego ranka obudziłam się po 12:00. Wczoraj jeszcze umówiłyśmy się, że jak jedna wstanie to ma drugą obudzić. Zastanawiałam się co by tu zrobić, żeby przyjaciółkę. Po krótkim czasie złapała mnie znowu chcica i już wiedziałam co robić. 
- Angie kurwa co ty robisz? 
- hymm... Rozbieram cię. 
- ale tak z rana? 
- seks jest zdrowy o kazdej porze dnia i nocy.  - usiadłam na niej i zaczęłam ją całować. Niestety skończyło się tylko na grze wstępnej, bo jak tylko Monika dowiedziała się która jest godzina, zepchnęła mnie z siebie i poszła się ubrać... Sztywniara. No, ale dobra. Wstałam z łóżka, weszłam jej do łazienki, gdzie liczyłam że może tam się coś nam uda. Monika brała kąpiel, a ja szybko wslizgnęłam się jej do wanny i ją pocałowałam. Zaczęłam obmacywać jej cycki. Ona wzięła mnie na ręce i posadziła na takiej jakby przystawce do wanny. Rozszerzyła mi nogi, puściła moje usta i zaczęła oblizywać mi moją muszelkę. Trudno było wydusić mi z siebie słowo i dlatego po jakiś trzech minutach zeszłam z tego i pomogłam tam usiąść Monice. Zrobiłam to samo co ona. Czasami mam wrażenie, że my za bardzo z tym seksem przesadzamy. Ona jest moją przyjaciółką, a od jakiegoś czasu ruchamy się co drugi dzień, czasami codziennie ew. Dwa razy... Co ja pierdole?! Dopóki sobie kogoś nie znajdziemy to założę się, że to sie nie zmieni. 

Monika:
*Minęło kilka dni* 
- dzień dobry. Czy dodzwoniłam się do pani McKazen? 
- tak, a coś się stało? 
- nie, ja dzwonię w sprawie tego ogłoszenia; mieszkania do wynajęcia. Czy one jest nadal aktualne? 
- Oczywiście, tylko może być mały problem z jego obejrzeniem, bo dzisiaj kończy mi się urlop i wtedy dopiero za tydzień bedzie można ej zobaczyć. 
- A dzisiaj nie będzie można? 
- W sumie. No dobrze. A można tak za dwie godziny, bo muszę tam dojechać. 
- No dobrze, dobrze. Jeszcze mam jedno pytanie. Czy to mieszkanie mogłoby być dostępne od ręki, żebym mogła się z koleżanką dzisiaj wprowadzić, bo mieszkamy obecnie w hotelu i zależy nam na szybkim opuszczeniu go. 
- oczywiście. Dziękuję, że pani o tym wspomniała to wezmę odrazu umowę najmu. 
- proszę bardzo. To do zobaczenia za dwie godziny. 
- a pani będzie wiedziała jak dojechać? 
- poradzę sobie. 
- no dobrze, do widzenia. 
- do zobaczenia. - rozłączyłam się. 
- Angieeee! Rusz dupę, mamy dwie godziny, aby dostać się na drugą stronę miasta! 
- hę?
- chodź tu! - pokazałam jej nasze nowe mieszkanie. 
- najładniejsze to nie jest, ale jest wyjątkowo tanie i idzie w nim mieszkać. 
- no o to mi chodziło. 
- dobra, to ja idę się do końca ubrać. A ty rób co tam chcesz. - tak też zrobiłyśmy. Przez pierwszą godzinę szukałyśmy jak dojechać pod wyznaczony adres, wkońcu wsiadłyśmy do metra i dojechałyśmy. Pozostało jeszcze odnaleźć gdzie to dokładnie jest. Gdy dotarłyśmy na miejsce obok wysokiego bloku czekała tam już na nas strasza pani , która okazała się być tą, co z nią rozmawiałam. Pokazała nam mieszkanie, a my po małej chwili zastanawiania podpisałyśmy umowę najmu. Koszty nie są wysokie jak na Los Angeles. Dała nam kluczę i już od zaraz mogłyśmy się wprowadzać. Pozegałyśmy się z nią i wróciłyśmy do hotelu po nasze rzeczy, aby zawieść je do naszego nowego mieszkania. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz